wtorek, 12 marca 2013

ROZDZIAŁ I



-Cholera!- to jedyne słowo, które cisnęło mi się teraz na usta. No, ale kto by się nie wkurzył spadając z łóżka z całym impetem. Jakaś istota, najprawdopodobniej w postaci mojej ,,kochanej’’ mamy, postanowiła przestawić budzik trochę dalej niż zwykle, co poskutkowało bolesnym w skutkach upadkiem. Cała obolała podniosłam się z ziemi i udałam się do łazienki. Kiedy szłam korytarzem do kuchni poczułam wspaniały zapach. ,,Naleśniki’’ pomyślałam i szybkim krokiem przekroczyłam próg kuchni.
-Nawet nie wiesz jak ja cię kocham- powiedziałam z zachwytem, na co mama odwzajemniła mi ciepłym uśmiechem. Może czasami miała swoje ,,odloty’’, w końcu była nauczycielką polskiego, ale nie mogłam wymarzyć sobie lepszej. Szybko zjadłam zawartość talerza, wstałam od stołu i już miałam zamiar wychodzić do szkoły kiedy zatrzymał mnie głos mamy.
-A torba na trening?- zapytała z takim tonem jakby miała satysfakcje z tego, że zawsze mi o czymś przypomina. Wzięłam torbę, podbiegłam to rodzicielki i obdarowałam są buziakiem w policzek. Zamknęłam za sobą drzwi i udałam się do koszmaru każdego nastolatka.

Weszłam do szkoły i dopiero teraz zorientowałam się, że tak naprawdę powinnam się cieszyć. Ostatni dzień w szkole przed feriami. Jednak nie oznaczało to, że jakiś nauczyciel nie wpadnie na pomysł zrobienia kartkówki. Co by się nie działo jest to jeden z tych dni kiedy wszyscy uczniowie chodzą po szkole z bananami na twarzy. Szłam korytarzem pod klasę od matematyki, a na horyzoncie widziałam już Klaudię. Dziewczyna z burzą blond loków zajadała bułkę z ciasta francuskiego. Był to już jej taki codzienny rytuał. Powoli zaczęli schodzić się inni i za chwilę siedziałam już na lekcji. Co jak co, ale za matmą to ja nie przepadam. Ku mojemu zdziwieniu minęła ona bardzo szybko i zanim się obejrzałam czekaliśmy już na ostatnią lekcję. Stałam na korytarzu obok Ani, która żywo dyskutowała o czymś z Justyną. Nie do końca słyszałam o czym mówiły. Czasami miałam tak, że cała się ,,zawieszałam’’. Z rozmyślań wyrwał mnie czyjś głośny pisk.
-Aaaaaaaaaaa! Dziewczyny słuchajcie jaka plota!- odwróciłam się i zobaczyłam Oliwię. Dziewczyna z kruczo-czarnymi włosami ubrana jak zwykle w ubrania tego samego koloru stała zaraz obok mnie i podskakiwała w dziwny sposób. Jeszcze nie wiedziałam o co jej chodziło, ale po wyrazie jej twarzy wywnioskowałam, że to musiało być coś naprawdę ciekawego.
-No gadaj- powiedziałam z uśmiechem na twarzy bo widziałam już, że wszyscy obecni na korytarzu się na nas gapili.
- Po feriach przychodzi do nas nowa uczennica…

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pierwsze rozdziały zawsze są nudne, więc proszę o wybaczenie.